Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
między sobą. Spojrzeli za oddalającymi się tancerzami. Illomi gwałtownym ruchem włóczni rozciął skórę na piersi Magwera. Ciepła krew wolno spłynęła po napiętym brzuchu.
- Teraz nie możemy ci pomóc, człowieku, który o nas śniłeś - powiedział w końcu Illomi. - Zostań tu i udawaj martwego. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, przyjdziemy po ciebie.
*
Toszi pchnęła gońców na prawe skrzydło swej armii, tam, gdzie walczyły regularne oddziały oltomarskiej piechoty. Zaświergotały gwizdki sygnałowe, dłonie doboszy zwolniły rytm, a potem takt uderzeń zmienił się. Żołnierze Gniazda zaczęli się wycofywać. Lecz to nie był odwrót - oni tylko porządkowali szyk, grupowali wokół dziesiętników. Na krótki czas na bitewnym polu zrobiło
między sobą. Spojrzeli za oddalającymi się tancerzami. Illomi gwałtownym ruchem włóczni rozciął skórę na piersi Magwera. Ciepła krew wolno spłynęła po napiętym brzuchu.<br>- Teraz nie możemy ci pomóc, człowieku, który o nas śniłeś - powiedział w końcu Illomi. - Zostań tu i udawaj martwego. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, przyjdziemy po ciebie.<br>*<br>Toszi pchnęła gońców na prawe skrzydło swej armii, tam, gdzie walczyły regularne oddziały oltomarskiej piechoty. Zaświergotały gwizdki sygnałowe, dłonie doboszy zwolniły rytm, a potem takt uderzeń zmienił się. Żołnierze Gniazda zaczęli się wycofywać. Lecz to nie był odwrót - oni tylko porządkowali szyk, grupowali wokół dziesiętników. Na krótki czas na bitewnym polu zrobiło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego