Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
zawsze ratował. A ja dla niego nic nie mogłem zrobić.

Zostało parę małych obozów, dla ropy, ale dla Hildebranda były wciąż za duże. Otaczali nas Wehrmachtem, a sortował cywilny gestapowiec Krause, blondyn z przedziałkiem na boku, lat czterdzieści jak Hildebrand. Seit doch vernumpftig, wcześniej czy później, co za różnica? Łagodnie perswadował, jak dzieciom. Wysortował Złatkisa, biednego chłopaka, którego nie miał kto wykupić. Postawili go przy płocie, a Złatkis wyglądał jak nic, ale był sakramencko zwinny. Podskoczył, przewinął się przez płot i już go nie ma. Wehrmachtowiec wycelował, za późno. Na następnej selekcji znów go wysortowali.

- To on wrócił?

- A gdzie miał
zawsze ratował. A ja dla niego nic nie mogłem zrobić.<br><br>Zostało parę małych obozów, dla ropy, ale dla Hildebranda były wciąż za duże. Otaczali nas Wehrmachtem, a sortował cywilny gestapowiec Krause, blondyn z przedziałkiem na boku, lat czterdzieści jak Hildebrand. Seit doch vernumpftig, wcześniej czy później, co za różnica? Łagodnie perswadował, jak dzieciom. Wysortował Złatkisa, biednego chłopaka, którego nie miał kto wykupić. Postawili go przy płocie, a Złatkis wyglądał jak nic, ale był sakramencko zwinny. Podskoczył, przewinął się przez płot i już go nie ma. Wehrmachtowiec wycelował, za późno. Na następnej selekcji znów go wysortowali.<br><br>- To on wrócił?<br><br>- A gdzie miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego