Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 16
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nie znałam jej w okresie międzywojennym, słyszałam jedynie o narciarskich wyczynach. Zetknęłam się z nią tuż po 1947 r., przez męża mego, śp. Konstantego. "Brońcia" prowadziła wówczas niezapomniane schronisko na Przysłopie Mętusim. Zaglądaliśmy do niego często, zwłaszcza zimą i wiosną. Przyjmowała nas zawsze bardzo gościnnie, gotując herbatę na wielkim, kuchennym piecu, gdyż w szałasie nie było elektryczności. Gdy wiało, dym wracał się z komina i pełno go było w izbie, ale nam to nie przeszkadzało. Wieczory spędzaliśmy siedząc na przyzbie i podziwiając wspaniałe widoki na kotły: Mułowy i Litworowy. Pewnego razu, tuż przed zmierzchem skrajem polany przemknął ryś. "Brońcia" powiedziała, że
nie znałam jej w okresie międzywojennym, słyszałam jedynie o narciarskich wyczynach. Zetknęłam się z nią tuż po 1947 r., przez męża mego, śp. Konstantego. "Brońcia" prowadziła wówczas niezapomniane schronisko na Przysłopie Mętusim. Zaglądaliśmy do niego często, zwłaszcza zimą i wiosną. Przyjmowała nas zawsze bardzo gościnnie, gotując herbatę na wielkim, kuchennym piecu, gdyż w szałasie nie było elektryczności. Gdy wiało, dym wracał się z komina i pełno go było w izbie, ale nam to nie przeszkadzało. Wieczory spędzaliśmy siedząc na przyzbie i podziwiając wspaniałe widoki na kotły: Mułowy i Litworowy. Pewnego razu, tuż przed zmierzchem skrajem polany przemknął ryś. "Brońcia" powiedziała, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego