Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
Gannikus pokazywał Kaliasowi różnych niewolników, tłumaczył, do czego mogą być przeznaczeni.
- O, widzisz, tam publikanie, poborcy podatków, taksują niewolników i wyznaczają podatek. Zobaczysz, jak się będą kłócić o stawki. Publikanie szacują wysoko, by brać wyższy procent, kupcy oszukują przesuwając niewolników do niższej kategorii, bo nie lubią płacić podatku. Posłuchaj, jak piekli się ten handlarz.
- Co, czterysta sestercji podatku za tę bezzębną tykwę?! - krzyczał wymachując rękami właściciel greckiego lekarza. - Kto mi da za niego szesnaście tysięcy sestercji! Więcej wart tłusty karp niż ta chuda szkapa! Zrujnujecie mnie!
Handlarz skakał, pienił się i ze złością poszturchiwał prętem w plecy lekarza zapatrzonego gdzieś poza
Gannikus pokazywał Kaliasowi różnych niewolników, tłumaczył, do czego mogą być przeznaczeni.<br>- O, widzisz, tam publikanie, poborcy podatków, taksują niewolników i wyznaczają podatek. Zobaczysz, jak się będą kłócić o stawki. Publikanie szacują wysoko, by brać wyższy procent, kupcy oszukują przesuwając niewolników do niższej kategorii, bo nie lubią płacić podatku. Posłuchaj, jak piekli się ten handlarz. <br>- Co, czterysta sestercji podatku za tę bezzębną tykwę?! - krzyczał wymachując rękami właściciel greckiego lekarza. - Kto mi da za niego szesnaście tysięcy sestercji! Więcej wart tłusty karp niż ta chuda szkapa! Zrujnujecie mnie! <br>Handlarz skakał, pienił się i ze złością poszturchiwał prętem w plecy lekarza zapatrzonego gdzieś poza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego