za bardzo, bo tym samym zmieni go w regułę, w nowy system... Jego taktyką stała się zatem wieczna ucieczka. "Uciekam z gębą w rękach" - brzmi ostatnie zdanie powieści (F 254). W rękach, które mogą i muszą wyrzucić gdzieś w krzaki tę gębę, przed chwilą wytworzoną przez Zosię! Albo inaczej: taktyką pisarza jest zmylenie, umknięcie, ruch konika szachowego, co najpierw skacze przed siebie, na przeciwnika, i niespodzianie odskakuje w bok.<br>Historia Filidora jest jakby prototypem tej taktyki. Gombrowiczowskie ostrze zwraca się najpierw - z widoczną lubością - przeciw Syntecie.<br>Gombrowicz nie byłby artystą, gdyby nie stawał odruchowo po stronie "niegrzecznych chłopców". Miętusa, anty-Filidora