Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Nie można się było zorientować, czy zajmują krzesła, czy, jak przypuszczałem, ławę. To już było zatarte. Próżno obracałem pieczęć, starając się skupić na niej najwięcej światła, nic więcej wydobyć z niej nie mogłem. Winieniem był przynieść lupę z biblioteki Campillich. No a przede wszystkim zamówić sobie na jutro następną porcję pism średniowiecznych Rory opatrzonych pieczęciami. Przygotowano mi ich tylko niewiele, w przypuszczeniu, że będę rozczytywał się w treści. A więc dość na jedno przedpołudnie. Wstałem, żeby się skierować do katalogów.
Stół, przy którym siedziałem, był podwójny. Nie przydano mi jednak towarzysza. Natomiast przy stole zaraz obok coś sobie studiował ksiądz, który
Nie można się było zorientować, czy zajmują krzesła, czy, jak przypuszczałem, ławę. To już było zatarte. Próżno obracałem pieczęć, starając się skupić na niej najwięcej światła, nic więcej wydobyć z niej nie mogłem. Winieniem był przynieść lupę z biblioteki Campillich. No a przede wszystkim zamówić sobie na jutro następną porcję pism średniowiecznych Rory opatrzonych pieczęciami. Przygotowano mi ich tylko niewiele, w przypuszczeniu, że będę rozczytywał się w treści. A więc dość na jedno przedpołudnie. Wstałem, żeby się skierować do katalogów.<br>Stół, przy którym siedziałem, był podwójny. Nie przydano mi jednak towarzysza. Natomiast przy stole zaraz obok coś sobie studiował ksiądz, który
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego