roboty, a jej w domu nie ma. Żeby chociaż zadzwoniła, nagrała się, a tu nic. Mogę tak pukać do usranej śmierci. Ona się zachowuje jak facet. Poszła ze znajomymi na browar, o ile dobrze pamiętam, na dzisiaj się umawiała. Pije teraz w jakiejś knajpie, a ja będę siedział jak ostatnia pizda pod drzwiami. Ale sam jestem sobie winien, z jednej strony, że tych kluczy zapomniałem, no, ale z drugiej strony, to to jest gruba przesada. Żeby tak co drugi dzień łazić po knajpach. Trochę mnie to wkurza, że teraz wszystkie laski zachowują się jak faceci. No, oczywiście dopóki nie mają dziecka