wiedzą, co piją.<br>Kowalik wyciągnął w stronę Orszyca-Druszlewskiego pusty kieliszek do płukania oka, a gdy kieliszek został napełniony, pstryknął zapalniczką, napój zapłonął błękitnym płomyczkiem, delikatnym jak mgiełka. Kowalik ostrożnie zdmuchnął ognik i jednym wprawnym ruchem opróżnił kieliszek.<br>- My żyjemy - powiedział docent Majewski.<br>Lekarze wznieśli w górę swoje kieliszki do płukania oka, wypili, choć nie do końca pełni wiary, że to, co piją, nie jest śmiertelnym trunkiem.<br>- My też żyjemy - mówili z niedowierzaniem po każdym kieliszku - ale myśleliśmy, że to się pije zapalone.<br>- Nie przesadzajmy - odparł Kowalik.<br><br><br><tit>1 marca</><br>Niedzielnym rankiem kadra polowego szpitala chirurgicznego władowała się pod plandekę stara wyposażonego