Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
ktoś powie:
KANATO. Taka moc w tym słowie!"

Rzekła i znikła. Czarny mrok
Ogarnął las, przesłonił wzrok.
Myślały dzieci, że oślepły,
Ale po chwili promień ciepły
Oświetlił drzewa i polanę,
A na niej... miasto murowane.

I znowu słońce jasno świeci,
Po mieście spacerują dzieci,
Jadą tramwaje: "trójka", "czwórka",
W basenie pluszcze się jaszczurka,
W domach są kina, sklepy, szkoły,
Wśród ulic krąży tłum wesoły,
A środkiem miasta płynie rzeka
I widać duży port z daleka...

Na przodzie pędził Dzielny Żuk,
A za nim tuż trzy pary nóg.
Do domu z krzykiem wpadły dzieci:
"Prędzeej, niech ojciec z nami leci...
Jest nowe
ktoś powie:<br>KANATO. Taka moc w tym słowie!"<br><br>Rzekła i znikła. Czarny mrok<br>Ogarnął las, przesłonił wzrok.<br>Myślały dzieci, że oślepły,<br>Ale po chwili promień ciepły<br>Oświetlił drzewa i polanę,<br>A na niej... miasto murowane.<br><br>I znowu słońce jasno świeci,<br>Po mieście spacerują dzieci,<br>Jadą tramwaje: "trójka", "czwórka",<br>W basenie pluszcze się jaszczurka,<br>W domach są kina, sklepy, szkoły,<br>Wśród ulic krąży tłum wesoły,<br>A środkiem miasta płynie rzeka<br>I widać duży port z daleka...<br><br>Na przodzie pędził Dzielny Żuk,<br>A za nim tuż trzy pary nóg.<br>Do domu z krzykiem wpadły dzieci:<br>"Prędzeej, niech ojciec z nami leci...<br>Jest nowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego