Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 6/03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
jak pachnie. Zacząłem się rozglądać wokoło. I tak dowiedziałem się od sąsiadki, że przestała kupować w garmażerce obok pieczone kurczaki, bo właścicielka na uwagę, że są zbyt spieczone, odburknęła sąsiadce, żeby sobie sama piekła.

Zjawisko to nie jest powszechne, ale szczególnie rażące i smutne po zamianie handlu socjalistycznego w handel po ludzku uprzejmy i zabiegający o klienta. A przede wszystkim jest absolutnie niezrozumiałe. Przecież to nie są ludzie, którym płaci się pieniądze bez względu na to, jak pracują. Są to właściciele, którzy powinni być zainteresowani zyskiem, zarobkiem, gdyż on pozwala im, choćby jako tako, żyć. A zwłaszcza pozwala uniknąć bezrobocia.
Wybitny
jak pachnie. Zacząłem się rozglądać wokoło. I tak dowiedziałem się od sąsiadki, że przestała kupować w garmażerce obok pieczone kurczaki, bo właścicielka na uwagę, że są zbyt spieczone, odburknęła sąsiadce, żeby sobie sama piekła. <br><br>Zjawisko to nie jest powszechne, ale szczególnie rażące i smutne po zamianie handlu socjalistycznego w handel po ludzku uprzejmy i zabiegający o klienta. A przede wszystkim jest absolutnie niezrozumiałe. Przecież to nie są ludzie, którym płaci się pieniądze bez względu na to, jak pracują. Są to właściciele, którzy powinni być zainteresowani zyskiem, zarobkiem, gdyż on pozwala im, choćby jako tako, żyć. A zwłaszcza pozwala uniknąć bezrobocia. <br>Wybitny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego