człowiek jest mi potrzebny" - powiedział. Potem tego żałował, wiedział przecież, że nie wolno mu podejmować takiego ryzyka, ale stary człowiek o nic nie pytał i zachowywał się tak, jakby widok Hansa Klossa w mundurze uważał za rzecz całkowicie normalną. Mieszkał na Mokotowskiej, niedaleko Wilczej i Janek wybrał się do niego po cywilnemu, na Wilczą, do konspiracyjnej kwatery Abwehry nie przychodził zresztą nigdy w mundurze.<br>Pili cienką herbatę, siedząc w pokoju pełnym książek i starych fotografii.<br>- Zajmuję się czasem retuszem fotografii - mówił stary człowiek - a niekiedy... - Machnął ręką. - Trzeba z czegoś żyć.<br>Gdy Kloss wyłuszczył, o co mu chodzi, pan Henryk, bo tak