Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
w zwykłej trumnie, pogięło się spiralnie, parabolicznie i antresolicznie, skóra łuszczyła się, a łuszcząc rosła, pozieleniała do tego, wyglądało to jak gąszcz splątanych paproci, a kiedy to wszystko zaczęło puchnąć, trzeba było pochować profesora w trumnie przeznaczonej dla braci syjamskich, którzy dziwnym trafem przeżyli operację rozłączenia na tle majątkowym. Odziedziczyłem po łajdackiej pamięci ojcu mym mieszkanie, nie zmieniłem jednak umeblowania, gdyż zobojętniałem na rzeczy, nie przydawałem im znaczenia, co wydaje mi się naturalne jako reakcja dziecka rodziców przywiązujących do rzeczy odmienne, lecz jakże przesadne znaczenia; za pomocą pieniędzy z honorariów wypłacanych za wznowienia dzieł ojca poszukiwałem wampira vel wampyra wśród wszystkich warstw
w zwykłej trumnie, pogięło się spiralnie, parabolicznie i antresolicznie, skóra łuszczyła się, a łuszcząc rosła, pozieleniała do tego, wyglądało to jak gąszcz splątanych paproci, a kiedy to wszystko zaczęło puchnąć, trzeba było pochować profesora w trumnie przeznaczonej dla braci syjamskich, którzy dziwnym trafem przeżyli operację rozłączenia na tle majątkowym. Odziedziczyłem po łajdackiej pamięci ojcu mym mieszkanie, nie zmieniłem jednak umeblowania, gdyż zobojętniałem na rzeczy, nie przydawałem im znaczenia, co wydaje mi się naturalne jako reakcja dziecka rodziców przywiązujących do rzeczy odmienne, lecz jakże przesadne znaczenia; za pomocą pieniędzy z honorariów wypłacanych za wznowienia dzieł ojca poszukiwałem wampira vel wampyra wśród wszystkich warstw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego