rząd.<br>&lt;name type="person"&gt;Miller&lt;/&gt; chce z tym wszystkim zrobić porządek. W piątek wychodzi ze szpitala, w poniedziałek spotka się z klubem &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt;. Wtedy ma polecieć głowa &lt;name type="person"&gt;Jaskierni&lt;/&gt;. Ale on sam nie myśli o dymisji, a nikt nie chce wychylić się z wnioskiem o jego odwołanie. Jako zasłużony działacz ma iść w odstawkę pod pozorem generalnego przemeblowania w &lt;name type="org"&gt;Sojuszu&lt;/&gt;. I tak powstał misterny plan. &lt;name type="person"&gt;Jaskiernia&lt;/&gt; odejdzie wraz z prezydium klubu liczącym 35 osób.<br>&lt;q&gt;- Jest to jeden z wariantów&lt;/&gt; - potwierdza &lt;name type="person"&gt;Ewa Maria Janik&lt;/&gt;, wiceszefowa klubu &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt;. &lt;q&gt;- Jest mało prawdopodobne, że ktoś zgłosi wniosek o odwołanie przewodniczącego. Będziemy raczej szukać sposobów, by nikogo nie poobijać.&lt;/&gt;<br>Rozwiązanie całego