Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
Tam straszy, a wy... - Przeżegnała się szybko. - W imię Ojca i Syna, nie mogę nawet wyobrazić sobie!
Paragon kopnął pod stołem Perełkę. Ten zamrugał tylko rudawymi rzęsami i zrobił taką niewinną minkę, jakby w tej chwili spadł z nieba. Paragonem wstrząsnął wewnętrzny śmiech. Zdławił go jednak szybko i odezwał się pokornym głosem:
- Niech mi włosy na podniebieniu wyrosną, jeśli to się jeszcze powtórzy.
Gospodyni zwróciła ku niemu pełne wzruszenia oczy.
- Ty, Paragon, jesteś z nich najrozsądniejszy. Powinieneś ich pilnować.
Paragon podniósł szelmowsko głowę.
-Zrobione, pro... pani. Teraz będą chodzić jak w przedszkolu, za rączkę - i posłał Perełce porozumiewawcze mrugnięcie. Pani Lichoniowa
Tam straszy, a wy... - Przeżegnała się szybko. - W imię Ojca i Syna, nie mogę nawet wyobrazić sobie!<br>Paragon kopnął pod stołem Perełkę. Ten zamrugał tylko rudawymi rzęsami i zrobił taką niewinną minkę, jakby w tej chwili spadł z nieba. Paragonem wstrząsnął wewnętrzny śmiech. Zdławił go jednak szybko i odezwał się pokornym głosem:<br> - Niech mi włosy na podniebieniu wyrosną, jeśli to się jeszcze powtórzy.<br>Gospodyni zwróciła ku niemu pełne wzruszenia oczy.<br> - Ty, Paragon, jesteś z nich najrozsądniejszy. Powinieneś ich pilnować.<br>Paragon podniósł szelmowsko głowę.<br> -Zrobione, pro... pani. Teraz będą chodzić jak w przedszkolu, za rączkę - i posłał Perełce porozumiewawcze mrugnięcie. Pani Lichoniowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego