Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
trochę racji, iście kiepski nam wypadł dzionek. Może więc choć zakończyć go jakimś lubym akcentem? Weźmy dziewki, znajdźmy jaki stóg, coby było miękcej, i tam je obie zdupczym pospołu. Co wy na to?
Rymbaba i Wittram zarechotali, ale raczej niepewnie. Woldan z Osin zajęczał spod zakrwawionego płótna. Huon von Sagar pokręcił głową.
Buko zrobił krok w stronę dziewcząt, te skuliły się i objęły ciasno. Młodsza załkała.
Reynevan chwycił za rękaw Samsona, który już sposobił się interweniować.
- Nie ważcie się - powiedział.
- Co?
- Nie ważcie się jej tknąć. Bo opłakane może mieć to dla was skutki. To szlachcianka, i z nie byle jakich
trochę racji, iście kiepski nam wypadł dzionek. Może więc choć zakończyć go jakimś lubym akcentem? Weźmy dziewki, znajdźmy jaki stóg, coby było miękcej, i tam je obie zdupczym pospołu. Co wy na to? <br>Rymbaba i Wittram zarechotali, ale raczej niepewnie. Woldan z Osin zajęczał spod zakrwawionego płótna. Huon von Sagar pokręcił głową.<br>Buko zrobił krok w stronę dziewcząt, te skuliły się i objęły ciasno. Młodsza załkała. <br>Reynevan chwycił za rękaw Samsona, który już sposobił się interweniować.<br>- Nie ważcie się - powiedział.<br>- Co?<br>- Nie ważcie się jej tknąć. Bo opłakane może mieć to dla was skutki. To szlachcianka, i z nie byle jakich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego