Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
regularne bumm--bumm-bumm dobiegające z klatki schodowej. Ogarnąwszy się, dokonałem przeszukania bloku i znalazłem babę zatrzaśniętą w windzie powyżej 10 piętra; chyba do samego nieba chciało ją wyciągnąć. Kobiecina płakała i bumm-bumm-bumm, desperacko kopała szpilką czy tam czółenkiem w zatrzaśnięte drzwi. "Pan wezwie jakąś pomoc, bo już pół godziny tak kopię!"
No tak, o tej porze śpię, a pozostali mieszkańcy bloku są w pracy. Zadzwoniłem na pogotowie dźwigowe, podałem adres, poprosiłem o pośpiech i do widzenia. Ale mijały minuty, a pogotowie nie zjawiało się, o czym dobitnie, oj, dobitnie świadczyło donośne bumm-bumm-bumm! Po półgodzinie zadzwoniłem jeszcze
regularne bumm--bumm-bumm dobiegające z klatki schodowej. Ogarnąwszy się, dokonałem przeszukania bloku i znalazłem babę zatrzaśniętą w windzie powyżej 10 piętra; chyba do samego nieba chciało ją wyciągnąć. Kobiecina płakała i bumm-bumm-bumm, desperacko kopała szpilką czy tam czółenkiem w zatrzaśnięte drzwi. "&lt;q&gt;Pan wezwie jakąś pomoc, bo już pół godziny tak kopię!&lt;/&gt;"<br>No tak, o tej porze śpię, a pozostali mieszkańcy bloku są w pracy. Zadzwoniłem na pogotowie dźwigowe, podałem adres, poprosiłem o pośpiech i do widzenia. Ale mijały minuty, a pogotowie nie zjawiało się, o czym dobitnie, oj, dobitnie świadczyło donośne bumm-bumm-bumm! Po półgodzinie zadzwoniłem jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego