Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 18
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
niósł czekan przypięty do plecaka. Zawsze chodził po góralsku ubrany, z czekanem na sztorc na plecaku osadzonym, było ku wiośnie. A turyści pytają: - Co to niesiecie? A ojciec: - Czekan, coby mi w czasie burzy pieron do rzyci nie strzelił! No pewnie. Dawniej ratownicy byli przypisani do toboganu. Ojcu wypadła zwózka połamańca. A wtedy nie było dyszli do toboganu, bo dyszle wprowadzono dopiero po wojnie. W każdym razie wiózł tego pana, a warunki były złe, zakrawędziowało mu nartę i ojciec się wywrócił. Tobogan z panem uciók, ale ojciec szybko się zerwał i pojechał szusem za toboganem, dogonił go. Złapał tobogan, pytał się
niósł czekan przypięty do plecaka. Zawsze chodził po góralsku ubrany, z czekanem na sztorc na plecaku osadzonym, było ku wiośnie. A turyści pytają: - Co to niesiecie? A ojciec: - Czekan, <orig>coby</> mi w czasie burzy <dialect>pieron</> do rzyci nie strzelił! No pewnie. Dawniej ratownicy byli przypisani do toboganu. Ojcu wypadła zwózka połamańca. A wtedy nie było dyszli do toboganu, bo dyszle wprowadzono dopiero po wojnie. W każdym razie wiózł tego pana, a warunki były złe, <orig>zakrawędziowało</> mu nartę i ojciec się wywrócił. Tobogan z panem <dialect>uciók</>, ale ojciec szybko się zerwał i pojechał szusem za toboganem, dogonił go. Złapał tobogan, pytał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego