Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
w otchłanie gospodarczego kryzysu. Znaczy - machnął ręką - właśnie strąciło.
- Popierasz Autokratów? - zdumiała się Marina. - Tego się po tobie nie spodziewałam. Co by o demokracji nie mówić...
- "System zły, ale nie ma lepszego", tak, tak - wszedł jej w słowo Hunt. - Nie rób ze mnie faszysty, ja nie jestem przeciwko demokracji. Przeciwnie: pomimo wszystko wciąż uważam, iż jest to system najbardziej, mhm, zdrowy...
- To czemu zacząłeś bredzić o jakimś progu?
Zirytowany, sięgnął ku wąsowi: chaos w myślach rozszerzył się na procedury motoryczne.
- To trudno wyjaśnić. On jest bliżej niedookreślalny, rozmyty definicyjnie. Najpopularniejsza jest właśnie analogia medyczna. Idzie to tak. Gdy jesteś śmiertelnie chora
w otchłanie gospodarczego kryzysu. Znaczy - machnął ręką - właśnie strąciło. <br>- Popierasz Autokratów? - zdumiała się Marina. - Tego się po tobie nie spodziewałam. Co by o demokracji nie mówić... <br>- "System zły, ale nie ma lepszego", tak, tak - wszedł jej w słowo Hunt. - Nie rób ze mnie faszysty, ja nie jestem przeciwko demokracji. Przeciwnie: pomimo wszystko wciąż uważam, iż jest to system najbardziej, mhm, zdrowy... <br>- To czemu zacząłeś bredzić o jakimś progu? <br>Zirytowany, sięgnął ku wąsowi: chaos w myślach rozszerzył się na procedury motoryczne. <br>- To trudno wyjaśnić. On jest bliżej niedookreślalny, rozmyty definicyjnie. Najpopularniejsza jest właśnie analogia medyczna. Idzie to tak. Gdy jesteś śmiertelnie chora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego