Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
koty po 500 milionów.
(J. Pod.)



Tego, co jest zwożone do Polski, nie można nazwać rajstopami

Joanna Solska

Oczka lecą

"W rajstopach drgnęło" - donosiły gazety u schyłku socjalizmu, kiedy z niecierpliwością wypatrywaliśmy pierwszych oznak przełamywania długotrwałego kryzysu. W kapitalizmie rajstopy również nie zawiodły, nowe najszybciej ulokowało się właśnie tam. Branża pończosznicza prawie w całości została już sprywatyzowana. I właśnie bije na alarm, że grozi jej całkowita zagłada. - Gdyby komuna potrwała dwa lata dłużej, już bym w złotych butach chodził - wzdycha właściciel fabryki rajstop spod Warszawy. Kiedy otwierał ten interes w 1988 roku, na trasie do Żyrardowa było ledwie trzech takich jak
koty po 500 milionów.<br>&lt;au&gt;(J. Pod.)&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Tego, co jest zwożone do Polski, nie można nazwać rajstopami&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;Joanna Solska&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Oczka lecą&lt;/&gt;<br><br>"W rajstopach drgnęło" - donosiły gazety u schyłku socjalizmu, kiedy z niecierpliwością wypatrywaliśmy pierwszych oznak przełamywania długotrwałego kryzysu. W kapitalizmie rajstopy również nie zawiodły, nowe najszybciej ulokowało się właśnie tam. Branża pończosznicza prawie w całości została już sprywatyzowana. I właśnie bije na alarm, że grozi jej całkowita zagłada. - Gdyby komuna potrwała dwa lata dłużej, już bym w złotych butach chodził - wzdycha właściciel fabryki rajstop spod Warszawy. Kiedy otwierał ten interes w 1988 roku, na trasie do Żyrardowa było ledwie trzech takich jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego