pustymi półkami, ale bez głodujących ludzi, z fatalnymi mieszkaniami, na które się czeka kilkanaście lat, ale z niskimi czynszami, z książkami na papierze toaletowym, ale na każdą kieszeń, z pełnymi czytelników bibliotekami, produkcją kilkuset niedobrych i kilku fantastycznych filmów rocznie, z bezpiecznymi granicami i nowoczesnymi fabrykami, którymi nie ma kto porządnie zarządzać, bo tonie w powodzi kretyńskich zarządzeń? Z dziesiątkami budowanych kościołów, z pielgrzymkami do Częstochowy, z uniwersytetami, w których za darmo uczy się kilkaset tysięcy studentów...<br>- Z ubekami na każdym kroku, ciężkim oddechem Wielkiego Brata na karku, pomocą dla międzynarodowej sitwy komunistycznej wysysającą z nas ostatni grosz, z niedrukowanym Miłoszem