wypadku Kipronos nie miał obiekcji moralnych, wykonał dokładnie i bez wahania otrzymane polecenie. Wybrawszy najlepszych żołnierzy, sformował kolumnę liczącą ok. 2000 ludzi i w nocnym ataku, przebił pierścień okrążenia, po czym wraz ze sztabem i własna eskortą odłączył się również od tej kolumny, licząc na to, że za nią pójdzie pościg niemiecki, a on w tym czasie zdąży dotrzeć do linii frontu. Miał jednak pecha, właśnie główna kolumna przeszła szczęśliwie, a jego mały oddziałek wpadł na siły niemieckie i w krótkim starci, wszyscy zginęli. Opis tych zdarzeń, poznał Agnus już później z opowiadania jednego z jeńców radzieckich, który zdołał uciec z