Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
nastroszone kury. Gęsi krzyknęły niespokojnie, wyciągając długie szyje, a indyki zabulgotały, rozwijając co prędzej wachlarze ogonów w sposób wysoce zaczepny.
- Co to się stało? - zaniepokoiła się Gabi wychylając się z okna. - Czyżby jastrząb był w pobliżu?
W tej samej chwili posłyszała szmer za oknem pokoju Marylki, a potem lekkie i pośpieszne kroki pod ścianą domu. Szybko schowała się za firankę. Między drzewami mignęła niebieska sukienka i zniknęła wkrótce w ogrodzie pana Hipolita.
Natomiast w kurniku wszystko, co żyło, objawiało nastrój gorączkowy i trwożny. Kury zarządziły ostre pogotowie, a kaczki biegały nieprzytomnie, zadzierając żółte dzioby.
Ale już Gabi zrozumiała przyczynę tych alarmów
nastroszone kury. Gęsi krzyknęły niespokojnie, wyciągając długie szyje, a indyki zabulgotały, rozwijając co prędzej wachlarze ogonów w sposób wysoce zaczepny. <br>- Co to się stało? - zaniepokoiła się Gabi wychylając się z okna. - Czyżby jastrząb był w pobliżu? <br>W tej samej chwili posłyszała szmer za oknem pokoju Marylki, a potem lekkie i pośpieszne kroki pod ścianą domu. Szybko schowała się za firankę. Między drzewami mignęła niebieska sukienka i zniknęła wkrótce w ogrodzie pana Hipolita. <br>Natomiast w kurniku wszystko, co żyło, objawiało nastrój gorączkowy i trwożny. Kury zarządziły ostre pogotowie, a kaczki biegały nieprzytomnie, zadzierając żółte dzioby. <br>Ale już Gabi zrozumiała przyczynę tych alarmów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego