po ojcu i dziadku ów pierwiastek, którym mnie <br>obdarzyli.<br> Owego "archeusza", jak go nazwał genialny odkrywca, Paracelsus.<br> I nic na to nie poradzę.<br> Kiedy trwałem zagłębiony w medytacjach nad ledwie tkniętą<br>jajecznicą, z wrót jadalni wyszedł rudobrody egzorcysta, z<br>nieodłącznym krzyżem na łańcuszku i z nieodłącznym Sancho, który<br>ocierając usta postępował za nim.<br> Przystanęli przyglądając się ciekawie.<br> Na zastawiony przede mną patrząc stół.<br> Pełen ulgi, że los mi ich zsyła, skinąłem na nich ręką, zapraszając obu do <br>staropolskiej biesiady.<br> Przysiedli się skwapliwie.<br> Każdy na swoją kromkę grubo jajecznicy z kiełbasą położył, zostawiwszy, ile <br>się godzi, dla gospodarza.<br> I spożywaliśmy razem racząc