Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
błagania dziewczynki, przeciwnie: podsycały jego zaciekłość opętanego. Aż któregoś dnia rzuciłem się na niego z żelaznym pogrzebaczem. Wyrwał mi go ze śmiechem (śmiał się również za każdym razem zniewalając moją siostrę), po czym zaczął mnie nim okładać z furią, z rykiem, na ślepo, gdzie popadło. Ktoś z sąsiedztwa pobiegł na posterunek policji. Mojego ojca skuto, mnie zawieziono do szpitala z paroma złamanymi żebrami i przetrąconą kością w lewej nodze. Leżałem w szpitalu pół roku. Moja matka nie odwiedziła mnie tam ani razu. Dowiedziałem się potem, że mój ojciec powiesił się w więziennej celi, e ona sprzedała szybko naszą posiadłość i wyjechała
błagania dziewczynki, przeciwnie: podsycały jego zaciekłość opętanego. Aż któregoś dnia rzuciłem się na niego z żelaznym pogrzebaczem. Wyrwał mi go ze śmiechem (śmiał się również za każdym razem zniewalając moją siostrę), po czym zaczął mnie nim okładać z furią, z rykiem, na ślepo, gdzie popadło. Ktoś z sąsiedztwa pobiegł na posterunek policji. Mojego ojca skuto, mnie zawieziono do szpitala z paroma złamanymi żebrami i przetrąconą kością w lewej nodze. Leżałem w szpitalu pół roku. Moja matka nie odwiedziła mnie tam ani razu. Dowiedziałem się potem, że mój ojciec powiesił się w więziennej celi, e ona sprzedała szybko naszą posiadłość i wyjechała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego