Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
godzinę.
Pisanie na maszynie to osobna powieść przy żegludze małym jachtem. Po pierwsze maszyna jeździ na mokrej powierzchni, nie mogąc znaleźć oparcia, po drugie wilgotny papier kręci się we wszystkie strony - jeśli piszemy z kopią, co czynię, problem urasta do wymiaru piekielnego. Wreszcie trzecie, najzabawniejsze i najgorsze: Gdy fale są potężne - a takie właśnie niosą nas dzisiaj, przyśpieszenia, jakie powstają przy spadaniu jachtu i wzlatywaniu w górę, powodują opuszczanie się mechanizmu drukującego i niespodziewanie maszyna zaczyna pisać dużymi literami: PISANIE NA Dużej fali to coŚ z sURrealizmu. To czYNNOŚć, która wYMAGA Poczucia hUMoru. Tak to mniej więcej wygląda!
Ale do wszystkiego
godzinę.<br> Pisanie na maszynie to osobna powieść przy żegludze małym jachtem. Po pierwsze maszyna jeździ na mokrej powierzchni, nie mogąc znaleźć oparcia, po drugie wilgotny papier kręci się we wszystkie strony - jeśli piszemy z kopią, co czynię, problem urasta do wymiaru piekielnego. Wreszcie trzecie, najzabawniejsze i najgorsze: Gdy fale są potężne - a takie właśnie niosą nas dzisiaj, przyśpieszenia, jakie powstają przy spadaniu jachtu i wzlatywaniu w górę, powodują opuszczanie się mechanizmu drukującego i niespodziewanie maszyna zaczyna pisać dużymi literami: PISANIE NA Dużej fali to coŚ z sURrealizmu. To czYNNOŚć, która wYMAGA Poczucia hUMoru. Tak to mniej więcej wygląda!<br> Ale do wszystkiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego