naraz bardzo bliski. Oczywiście nie mógł wiedzieć, ile mnie z nim teraz łączy, ile wspólnie przeszliśmy. Przez chwilę chciałem nawet do niego podejść, odkryć przed nim swoją wrażliwość, ofiarować mu rzeczywiście jakąś pomoc, zapytać chociaż, czego ode mnie oczekiwał. I kiedy tak patrzyliśmy na siebie, nie wydawało mi się to pozbawione sensu. Potem szarpnął mnie za ramię Kubula. <br>- No więc zobacz, że mam coś ciekawego. - Popchnął młodą, wydekoltowaną dziewczynę. - Mariolka, to jest Mariolka. Zakochała się w Kubuli, będziemy się z nią kochać. <br>Mariolka kiwnęła potakująco głową, zatoczyła się lekko i wsparła na Kubuli. Kubula spojrzał na zegarek. <br>- No to będziemy szli