się choćby o własnej preferencji. Tymczasem to Kuroń, a nie Strzembosz, jest oficjalnie, w wyniku demokratycznej konsultacji desygnowanym kandydatem jego partii do walki o najwyższy urząd. Zgoda, nie miałem nigdy złudzeń, że jest polityka dziedziną dla świętych Franciszków czy innych Czarnych Zawiszy. Istnieje w niej wszakże pewna cnota, która wbrew pozorom, tacy widać naiwni są wyborcy, często procentuje: cnota lojalności. Owszem, ja, Ludwik Stomma, mogę się wahać, zmieniać opinie, w ostatniej chwili inną niż przewidziana wrzucić do urny kartkę wyborczą. Tak się jednak składa, że jestem względnie wolnym strzelcem. Względnie, gdyż zajmowanie miejsca na łamach "Polityki" do czegoś mnie jednak zobowiązuje