nieprzytomny. Gdy doszedł do siebie, był przekonany że nie żyje. "Potem pomyślałem, że jestem ciężko ranny. Nie mogłem ruszać nogami - wspomina. - Najlepiej byłoby, gdybym już się nie ocknął". Po wypadku Mike wpadł na kilkanaście dni w depresję. Spakował rzeczy i szedł brzegiem rzeki, a właściwie powłóczył nogami. Gdyby nie zapasy pożywienia, położyłby się na ziemi i czekał na śmierć.<br><br>Woda i niebo<br>"Świat składa się tylko z wody i nieba" - zapisał Mike w swoim dzienniku po stu dniach podróży. Zdążył już wrócić do formy i znowu płynął rzeką. Amazonka sama go niosła. Po wyjściu z Auprimac rzeka ma szerokość ośmiu kilometrów