są potrzebne drogie wizyty u chciwego psychoterapeuty, by stwierdzić stan "M".<br>Ona: jej wargi nieznacznie nabrzmiały, są jakby bardziej czerwone. W twojej obecności często oblizuje je językiem, sięga po szminkę, bezwiednie dotyka warg palcami. Odczuwa przy tym wzmożoną potrzebę mówienia, czym zadziwia nie tylko swoją mamusię, ale również koleżanki w pracy, które doskonale wiedzą, że nawet tysiąc źle wypełnionych faktur i dziesiątki głupich uwag szefa nie są w stanie spowodować wyraźnej reakcji werbalnej.<br>Ty: objawy podobne jak u niej (poza sięganiem po szminkę, oczywiście). Mówisz od rzeczy i kompletnie nad tym nie panujesz. Sensowność twojego słownego dryfu jest mocno wątpliwa, ale