Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
kwestii nóg. Dziadzia pokropił je wodą, roztarł i sprawa załatwiona. Lucjan, ubrany, czyściutki, jadł śniadanie i czytał ŤStrzelcať. Pismo to abonował Mieciek, tak jak zresztą wszystkie, bez różnicy tendencyj politycznych. Przysyłano mu je i nie wiadomo, kto płacił za te sterty tygodników. Student siedzi przed lustrem, a Bednarczyk uczy się, pragnie w ciągu lata nadrobić rok zmarnowany w wojsku. Edward podchodzi do studenta z liliową kopertą w ręku.
- Popatrz pan, panie Józefie, jaki liścik dostałem od dziewczynki, jak pachnie.
- Idiotka jakaś - odzywa się zza ściany Teodozja.
- Mogłabyś - cholero jedna - trochę grzeczniej się wyrazić, jak ci się nie podoba. Ty chamico.
Student
kwestii nóg. Dziadzia pokropił je wodą, roztarł i sprawa załatwiona. Lucjan, ubrany, czyściutki, jadł śniadanie i czytał ŤStrzelcať. &lt;page nr=95&gt; Pismo to abonował Mieciek, tak jak zresztą wszystkie, bez różnicy tendencyj politycznych. Przysyłano mu je i nie wiadomo, kto płacił za te sterty tygodników. Student siedzi przed lustrem, a Bednarczyk uczy się, pragnie w ciągu lata nadrobić rok zmarnowany w wojsku. Edward podchodzi do studenta z liliową kopertą w ręku.<br>- Popatrz pan, panie Józefie, jaki liścik dostałem od dziewczynki, jak pachnie.<br>- Idiotka jakaś - odzywa się zza ściany Teodozja.<br>- Mogłabyś - cholero jedna - trochę grzeczniej się wyrazić, jak ci się nie podoba. Ty chamico.<br>Student
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego