Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Dopadł drzwi frontowych i przez chwilę wierzył, że tak właśnie jest.
Granatowy ford zatrzymał się przed bramą w policyjnym stylu, omal nie podpalając traw tarciem opon, ale na tym skończyły się podobieństwa do efektownego wkraczania antyterrorystów. Dwaj mężczyźni w skórzanych kurtkach nie wyskoczyli z niego, a po prostu wysiedli. Nie próbowali się kryć, ręce zaś mieli puste.
Przyglądał im się przez wysoki, pionowy świetlik przy drzwiach. Wolałby okno: nie chciał zaczynać od tłuczenia szyby rękojeścią wista. Huk pękającej szyby mógł spowodować najróżniejsze reakcje. Mniejsza z tym, że zniweczy przewagę zaskoczenia. Gorzej, że tamci mogą się rzucić do ucieczki - a przecież strzelanie im
Dopadł drzwi frontowych i przez chwilę wierzył, że tak właśnie jest.<br>Granatowy ford zatrzymał się przed bramą w policyjnym stylu, omal nie podpalając traw tarciem opon, ale na tym skończyły się podobieństwa do efektownego wkraczania antyterrorystów. Dwaj mężczyźni w skórzanych kurtkach nie wyskoczyli z niego, a po prostu wysiedli. Nie próbowali się kryć, ręce zaś mieli puste.<br>Przyglądał im się przez wysoki, pionowy świetlik przy drzwiach. Wolałby okno: nie chciał zaczynać od tłuczenia szyby rękojeścią wista. Huk pękającej szyby mógł spowodować najróżniejsze reakcje. Mniejsza z tym, że zniweczy przewagę zaskoczenia. Gorzej, że tamci mogą się rzucić do ucieczki - a przecież strzelanie im
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego