W. Bush&lt;/&gt; rozpoczął kampanię przed listopadowymi wyborami prezydenckimi, pierwszy raz otwarcie atakując swego rywala, przyszłego kandydata &lt;name type="org"&gt;Partii Demokratycznej&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Johna Kerry'ego&lt;/&gt;.&lt;/&gt;<br>Zaledwie dobę wcześniej &lt;name type="person"&gt;Bush&lt;/&gt; gratulował &lt;name type="person"&gt;Kerry'emu&lt;/&gt; zwycięstwa podczas &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"superwtorku"&lt;/&gt;&lt;/&gt;, kiedy to senator z &lt;name type="place"&gt;Massachusetts&lt;/&gt; faktycznie zapewnił sobie nominację na kandydata demokratów. Teraz skrytykował jego działalność w &lt;name type="org"&gt;Senacie&lt;/&gt; i ostrzegł, że propagowana przez &lt;name type="person"&gt;Kerry'ego&lt;/&gt; rezygnacja z obniżenia podatków wpłynie negatywnie na gospodarkę. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Ameryka odeszła już od takiego sposobu myślenia. Nie powrócimy do niego&lt;/&gt;&lt;/&gt; - oświadczył.<br>Wczoraj w telewizji w 18 stanach miały zostać wyemitowane pierwsze spoty reklamowe urzędującego prezydenta. Miały ukazywać &lt;name type="person"&gt;Busha&lt;/&gt; jako wypróbowanego przywódcę w trudnych dla &lt;name type="place"&gt;USA&lt;/&gt; czasach. Kosztowały 10,5