Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
zdziwaczał, rzecz zwykła w tak długim odosobnieniu.
Ciekawe, ilu ich umarło?
Ilu próbowało ucieczki?
Czy wierzą jeszcze, że wydostaną się z niewoli?
Ten zasuszony dziadek, powtarzający jak kulomiot te-te-te-te-te, musi tu siedzieć od pierwszej wojny światowej.
Pognali wtedy naszych na wszystkie fronty Europy.
A ten na protezie, który z takim trudem stąpa po kawę, w jakich bojach nabawił się inwalidztwa?
Jeśli saper, to wyleciał na minie.
Mogą mnie uznać za towarzysza broni, sam jestem kontuzjowany.
Nie władam prawą ręką.
Jak się to stało, nie pamiętam.
W ogniu bitwy, sami wiecie, niczego się nie pamięta, albo każdy pamięta
zdziwaczał, rzecz zwykła w tak długim odosobnieniu.<br>Ciekawe, ilu ich umarło?<br>Ilu próbowało ucieczki?<br>Czy wierzą jeszcze, że wydostaną się z niewoli?<br>Ten zasuszony dziadek, powtarzający jak kulomiot te-te-te-te-te, musi tu siedzieć od pierwszej wojny światowej.<br>Pognali wtedy naszych na wszystkie fronty Europy.<br>A ten na protezie, który z takim trudem stąpa po kawę, w jakich bojach nabawił się inwalidztwa?<br>Jeśli saper, to wyleciał na minie.<br>Mogą mnie uznać za towarzysza broni, sam jestem kontuzjowany.<br>Nie władam prawą ręką.<br>Jak się to stało, nie pamiętam.<br>W ogniu bitwy, sami wiecie, niczego się nie pamięta, albo każdy pamięta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego