powoływał się na wpływy u prezydenta. Według ówczesnego szefa &lt;name type="org"&gt;Agencji Wywiadu&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Zbigniewa Siemiątkowskiego&lt;/&gt;, do którego &lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; sam się zgłosił po powrocie, rozmawiano i o prądzie, i o &lt;name type="org"&gt;Rafinerii Gdańskiej&lt;/&gt;. &lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; miał usłyszeć od &lt;name type="person"&gt;Ałganowa&lt;/&gt;, że &lt;name type="person"&gt;Wiesław Kaczmarek&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Maciej Gierej&lt;/&gt; wzięli od &lt;name type="org"&gt;Łukoilu&lt;/&gt; łapówkę (5 mln dolarów) za pomoc w prywatyzacji rafinerii. Ale ponieważ nie wywiązali się z zobowiązań, &lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; oferował "nowe uzgodnienia".<br>Sam &lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; w płatnych ogłoszeniach przyznał, że nawet ta wersja jest nieprawdziwa. Śledztwo w sprawie wiedeńskich rozmów &lt;name type="person"&gt;Ałganowa&lt;/&gt; z &lt;name type="person"&gt;Kulczykiem&lt;/&gt; prowadzi łódzka prokuratura, która wczoraj ponowiła wezwanie poznańskiego biznesmena na przesłuchanie. - Nie ma ona materiału dowodowego i ustaleń