i ciemnych spodenkach i słuchać przemówienia dyrektora, że kończy się już niedługo lato, że wypoczęci jesteśmy i opaleni i że wita nas znowu z radością w tych murach, które powinniśmy cenić i szanować.<br>Tylko że każdego lata nadchodzący kres czuło się we wszystkim - w kłębiastych chmurach, które jak skrzydła aniołów przesuwały się nad zatoką, w ostrym powietrzu końcowych dni sierpnia, w chłodnych podmuchach wiatru, jeszcze nie zimnych, ale już słonych jak zapowiedź sztormu - czuło się to umierające lato, gdy letnicy opuszczali Jelitkowo i coraz więcej koszy plażowych świeciło pustką.<br>A teraz, kiedy zapadło milczenie wokół białego obrusa, wszystko było inaczej - lato zdawało