Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
nóg gnający na oślep wieprz. Gdy Geralt się schylił, by podnieść poetę, z turkoczącego obok wozu zrzucono mu prosto na plecy drabinę. Ciężar przypłaszczył go do ziemi, nim zdążył zwalić go z siebie, po drabinie przebiegło z piętnaście osób. Gdy wreszcie zdołał się wyzwolić, tuż obok z trzaskiem i hukiem przewrócił się kolejny wóz, z którego spadły na wiedźmina trzy worki pszennej mąki, kosztującej tu koronę za funt. Worki rozwiązały się i świat utonął w białym obłoku.
- Wstawaj, Geralt! - darł się trubadur. - Wstawaj, do cholery!
- Nie mogę - stęknął oślepiony drogocenną mąką wiedźmin, chwytając się oburącz za przeszywane obezwładniającym bólem kolano. - Ratuj
nóg gnający na oślep wieprz. Gdy Geralt się schylił, by podnieść poetę, z turkoczącego obok wozu zrzucono mu prosto na plecy drabinę. Ciężar przypłaszczył go do ziemi, nim zdążył zwalić go z siebie, po drabinie przebiegło z piętnaście osób. Gdy wreszcie zdołał się wyzwolić, tuż obok z trzaskiem i hukiem przewrócił się kolejny wóz, z którego spadły na wiedźmina trzy worki pszennej mąki, kosztującej tu koronę za funt. Worki rozwiązały się i świat utonął w białym obłoku.<br>- Wstawaj, Geralt! - darł się trubadur. - Wstawaj, do cholery!<br> - Nie mogę - stęknął oślepiony drogocenną mąką wiedźmin, chwytając się oburącz za przeszywane obezwładniającym bólem kolano. - Ratuj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego