Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
doktor Latkowski.
Za oknem zawarczał silnik samochodu, podporucznik Kowalik uchylił firankę, pod rampę podjeżdżał zielony łazik.
- Jakiś łazik przyjechał - oznajmił.
- To po mnie - doktor Latkowski zdjął z wieszaka płaszcz i pożegnał się.
- No to chodźmy - podporucznik Kawiarz wstał zza biurka - zobaczymy, czy już przygotowali towar.
Otworzył drzwi, przepuścił doktora Latkowskiego przodem. Doktor Latkowski, powiewając połami rozpiętego płaszcza, skinął głową pani Simonow i dużymi krokami popędził korytarzem, wyprzedzając podporucznika Kawiarza.
- To przecież nie jest ten sam człowiek - mówił Kowalik do Marcelego Hromadki, ustawiając na tacy szklanki z fusami.
- Ty też nie jesteś już ten sam człowiek - odparł podporucznik Hromadko.
- A to doktorek
doktor Latkowski.<br>Za oknem zawarczał silnik samochodu, podporucznik Kowalik uchylił firankę, pod rampę podjeżdżał zielony łazik.<br>- Jakiś łazik przyjechał - oznajmił.<br>- To po mnie - doktor Latkowski zdjął z wieszaka płaszcz i pożegnał się.<br>- No to chodźmy - podporucznik Kawiarz wstał zza biurka - zobaczymy, czy już przygotowali towar.<br>Otworzył drzwi, przepuścił doktora Latkowskiego przodem. Doktor Latkowski, powiewając połami rozpiętego płaszcza, skinął głową pani Simonow i dużymi krokami popędził korytarzem, wyprzedzając podporucznika Kawiarza.<br>- To przecież nie jest ten sam człowiek - mówił Kowalik do Marcelego Hromadki, ustawiając na tacy szklanki z fusami.<br>- Ty też nie jesteś już ten sam człowiek - odparł podporucznik Hromadko.<br>- A to doktorek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego