Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
raptem bez ruchu, z głową uniesioną w kierunku schodów, Alina nie wytrzymała i, śmiejąc się głośno, histerycznie, tupocząc po schodach pobiegła na górę. Z trudem, z zaciśniętymi zębami, dobiegła do tamtych drzwi. Otwarła je i uciekła od progu. Zamknęła drzwi do pokoju na dole i stanęła w rogu, jakby ścigana, przyciskając je ciałem, broniąc przed czyimś naporem.
"Dom jest pusty, a skoro dotychczas nie powrócili, to i nie wrócą..." Położyły się razem, na jednym tapczanie. Pół nocy zeszło im na udawaniu snu. Wzajemne uspokajanie sztucznie zrytmizowanym, długim oddechem doprowadziły do takiej perfekcji, że każda zaczęła wierzyć, że czuwa nad snem drugiej
raptem bez ruchu, z głową uniesioną w kierunku schodów, Alina nie wytrzymała i, śmiejąc się głośno, histerycznie, tupocząc po schodach pobiegła na górę. Z trudem, z zaciśniętymi zębami, dobiegła do tamtych drzwi. Otwarła je i uciekła od progu. Zamknęła drzwi do pokoju na dole i stanęła w rogu, jakby ścigana, przyciskając je ciałem, broniąc przed czyimś naporem.<br>"Dom jest pusty, a skoro dotychczas nie powrócili, to i nie wrócą..." Położyły się razem, na jednym tapczanie. Pół nocy zeszło im na udawaniu snu. Wzajemne uspokajanie sztucznie zrytmizowanym, długim oddechem doprowadziły do takiej perfekcji, że każda zaczęła wierzyć, że czuwa nad snem drugiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego