kontakcie... Boże, co za idiotka ze mnie, oczywiście, że to musi być to! Te rzeczy zawsze utrzymywał przede mną w tajemnicy. Jasne, Interpol się wmieszał i stąd te dziwactwa, jasne, mam urojenia, zapadłam na manię prześladowczą!<br>A dzwonek alarmowy ciągle dzwonił mi w duszy i czerwone światło błyskało ostrzegawczo...<br><br>***<br><br>Najbliższą przyjaciółkę zobaczyłam nazajutrz po przyjeździe. Udałam się do niej do pracy z zamiarem wykonania wielkiego entrée. Specjalnie w tym celu zrobiłam się na bóstwo, zadbałam o stosowny makijaż i włożyłam platynową perukę. Nową, identyczną jak tamta, kupioną w Paryżu, głównie po to, żeby dokładniej ilustrować opowieści o sensacyjnych przeżyciach. Wyglądałam zupełnie