chyba rozumie, że takie historie nie służą zwiększaniu zaufania do policji. Ba, to delikatnie powiedziane! Bo chodzi przecież o to, że paru facetów, którzy poczuli się bezkarni ("To ja jestem policja!"), zaczęli traktować policję jak swój prywatny folwark. A to żona sobie zarobi na radiowozach, a to zatrudni się kuzynkę, przyjaciółkę i kumpla. A gdy ktoś zacznie węszyć, to się go postraszy i spokój.<br>Panie komendancie, nie miał Pan dobrej prasy, gdy objął Pan stanowisko. Powiedzmy sobie szczerze: wyczyścił Pan kilku niewygodnych, ale sprawnych ludzi. Niech Pan teraz pokaże, że umie Pan wyczyścić także tych, którym się to naprawdę należy i