właśnie niedługo przed końcem tamtego okresu, więc pijaństwo ojca niektórzy potraktowali z sympatią. Najgorsze jednak, że jego dawni współtowarzysze uwierzyli w te pogłoski idiotyczne, że on się rozpił, bo zrozumiał, nabrali do niego niechęci i odsunęli się. On nie wiedział, o co chodzi. Krążył między nimi od mieszkania do mieszkania, przysięgał, że się nic nie zmienił, że jest taki sam, jak był, że się po prostu nad tym grobem pośliznął. Ale już mu nie wierzyli. A znowu ci nowi stwierdzili, że za późno zrozumiał, poza tym pijak, człowiek skończony. Zresztą dostał wysoką emeryturę - bo ordery. Powtórne małżeństwo matki przyjęto jako jednoznaczny