alei biegł tylko biały kundel, którego duża, kosmatą sierść podnosiła się w wichrze.<br>- Teraz mogę panu otwarcie powiedzieć - prawie wrzeszczał Rubiński - że to była tak zwana po łacinie... chodźmy stąd, bo taki wiatr, że nie można rozmawiać!...<br>- Co? - krzyknął Widmar, nic nie słysząc.<br>- Po łacinie nazywa się... Wiatr!... Co się, psiakrew, dzieje!...<br>- Jak? - krzyknął co tchu Widmar. - Mówię extra uterina!...<br>- Extra uterina?<br>- Tak!... Extra uterina, czyli ciąża pozamaciczna!...<br>Wiatr ustał na chwilę, aby zerwać się znowu, taki nagły i silny, że Widmar zachwiał się na nogach .<br><page nr=118><br>-- Co panu jest? - krzyknął Rubiński.<br>- Nic! To od wiatru! - odpowiedział. Obliczał: "Dziewięć tygodni mnie nie