opowieści, a oni wytrzeszczali oczy, paluchami wskazywali, krzyczeli: - Oooooo! Oooooo! - i upijali się z tych widzeń, turlali się pijani i radośni po wiosennym błoniu, po kopnym śniegu.<br> Zabierano im wszystko, wyjąwszy bydło i pole, a oni śpiewali dziękczynne pieśni, zaścielali drogi kwiatami, wieszali wieńce na płotach.<br> Aliści były to jeno psikusy bezecne, nawet bezmyślne, można rzec, nie czyniące wielkiej szkody.<br> Bywało gorzej, gdy taką duszą wywleczoną z człowieka handlowano na jarmarku sprzedając ją na przednówku za korzec pszenicy, cielę, podrośniętego cycaka.<br> Kupujący zjadał ją bowiem zazwyczaj z odrobiną ugniecionej ośródki chleba i odtąd miał w sobie dwie dusze.<br> Swoją, czystą, nie