Serial, jak każda bujda na temat pracy wywiadu, cieszył się w PRL wielkim powodzeniem. Do czego przyczyniła się zwłaszcza sugestywna gra aktora Tichonowa. Standartenfuhrer Stirlitz, ulokowany przez Kreml w berlińskiej centrali, stał się wkrótce obiektem dowcipów i anegdot. Kwitujących naiwności fabuły; zrządzenia losu, powodowane przez scenarzystów, mających w pogotowiu niewyczerpaną pulę cudów. Narada w bunkrze Hitlera. Wchodzi Stirlitz. Otwiera sejf, wyjmuje tajne dokumenty. Zaczyna je fotografować, rozkazawszy Keitlowi, by zrobił mu miejsce. - Kto to jest? - pyta Hitler. - To Stirlitz, mein Fuhrer - wyjaśnia Himmler. - Przecież to szpieg. - Zgadza się, wiemy o tym. - Dlaczego go nie aresztujecie? - Bo on i tak się ze