Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
W pewnej chwili Surma poprosił Martę, aby przygotowała jakiś poczęstunek. Może znajdzie się w kuchni coś gorącego albo może sama podgrzeje?
- I wychodźcie z piwnicy. Gawlikowa ma przecież jeszcze ten kapuśniak, którego nie zdążyliśmy zjeść. Niech zleje z talerzy do garnka. Nie musimy się już bać.
Nie minął kwadrans, a pułkownik z żoną, bo kobieta była jego żoną-adiutantem, pożywiali się solidnie przypaloną zupą. Chwalili, bo była na wędzonce, oni zaś bardzo głodni. A może tacy grzeczni? Kobieta pogładziła Irenkę po buzi. Przytuliła. "Rebionka" - szepnęła miękko. Surmowa szeptem tłumaczyła Marcie i innym, co mówią Rosjanie. Kształciła się jeszcze w carskiej szkole
W pewnej chwili Surma poprosił Martę, aby przygotowała jakiś poczęstunek. Może znajdzie się w kuchni coś gorącego albo może sama podgrzeje?<br>- I wychodźcie z piwnicy. Gawlikowa ma przecież jeszcze ten kapuśniak, którego nie zdążyliśmy zjeść. Niech zleje z talerzy do garnka. Nie musimy się już bać.<br>Nie minął kwadrans, a pułkownik z żoną, bo kobieta była jego żoną-adiutantem, pożywiali się solidnie przypaloną zupą. Chwalili, bo była na wędzonce, oni zaś bardzo głodni. A może tacy grzeczni? Kobieta pogładziła Irenkę po buzi. Przytuliła. "Rebionka" - szepnęła miękko. Surmowa szeptem tłumaczyła Marcie i innym, co mówią Rosjanie. Kształciła się jeszcze w carskiej szkole
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego