Był głęboko przekonany, że uczucia kobiety zdobywa się głównie uporem. W rezultacie wierną adoracją skruszył jej początkową obojętność, umiał być uprzedzająco uważny i z czasem stał się w życiu Ireny absolutnie niezbędny. Gdy go nie miała przy sobie, odczuwała jeśli nie pustkę, to w każdym razie brak czegoś, co wypełniało puste miejsce. Podobnie bywa po usunięciu z pokoju ulubionego mebla. Nie dostrzegamy jego obecności, ale gdy go zabraknie, nasze przyzwyczajenie odczuwa to jako zakłócenie ustalonego ładu. Przyzwyczajenie Ireny do widoku Andrzeja, do uwielbienia, jakie jej okazywał, przełamało opory. Wreszcie nadszedł dzień, kiedy podczas kolacji w "Bristolu" Irena bardziej żartem niż serio