Nieśli lekkie, okrągłe, plecione z wikliny tarcze, ściskali <orig>karoggi</> lub ciężkie młoty. W trzecim szeregu czekali włócznicy, ich długie drzewca o wypalanych ostrzach sięgały ponad głowy tarczowników i częstokołem nastawiały się ku nadbiegającym wrogom.<br>Pospolitacy uderzyli na ten kordon w pełnym biegu. Naparli na mur tarcz, a potem, kłuci i rąbani, musieli się cofnąć.<br>Oltomarczycy stanęli wreszcie, wciąż nie łamiąc szyku, czekając już na nadbiegających wrogów. Pierwszy wpadł w ich szereg Greg Niedźwiedź. Zakręcił maczugą, która spadać zaczęła na skórzane tarcze i hełmy, łamać ręce i miażdżyć czaszki. Już i ludzie Tomtona zwarli się z najemnikami, już i Usatnik wpadł ze