bratku, dałbym kuchnię. Kuchnię trzeba koniecznie zorganizować. Ot, żeby Weronka chciała...<br><page nr=392> Patrzy pytająco na siostrę, która przyszła razem z Felą Bajurską i stoi na uboczu, chmurna i obca.<br>-No jak, Werciu, ugotujesz dla naszej straży? - A wiela to ich jest?<br>- Szesnastu, ale nas stąd dojdzie jeszcze trochę, tak że trzeba rachować na pięćdziesiąt porcji. Co?<br>- Bez różnicy, mogę na pięćdziesiąt. Ale - tak bez pieca, w tym dołku?<br>- Nie, po co w dołku. Spojrzyjcie tylko na stolarskie podwórze. Piec pod daszkiem widzicie? Skocz no, Ignac, pogadaj z nimi...<br>Tak samo lekko idzie mu z innym zgoła kłopotem, z policjantem, który skądsiś znalazł