Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
to rzecz zastanawiać się nad tym, byleby tylko wierzyć, to już jest jakieś oparcie.
Przytuliła policzek do jego twarzy i szeptała mu do ucha:
- Tak mi się chce ciebie, że mało sobie tego brzucha czasem nie rozerwę, a najgorzej to już w nocy, nauczyłeś mnie tych różnych przyjemności i teraz rady sobie dać nie mogę. Żebyś mnie chociaż samej z tym wszystkim nie zostawił.
Wywnętrzała się i tuliła do niego. Długi szereg czułych zdań, wstrzymywanych tak długo. W końcu powiedziała mu, że tak bardzo go kocha, że poza nim żadnego mężczyzny nie widzi na świecie. Student przerwał ich tkliwą samotność.
Józef
to rzecz zastanawiać się nad tym, byleby tylko wierzyć, to już jest jakieś oparcie.<br>Przytuliła policzek do jego twarzy i szeptała mu do ucha:<br>- Tak mi się chce ciebie, że mało sobie tego brzucha czasem nie rozerwę, a najgorzej to już w nocy, nauczyłeś mnie tych różnych przyjemności i teraz rady sobie dać nie mogę. Żebyś mnie chociaż samej z tym wszystkim nie zostawił.<br>Wywnętrzała się i tuliła do niego. Długi szereg czułych zdań, wstrzymywanych tak długo. W końcu powiedziała mu, że tak bardzo go kocha, że poza nim żadnego mężczyzny nie widzi na świecie. Student przerwał ich tkliwą samotność.<br>Józef
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego