Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
w poprzek szosy, tarasując ją setkami płonących belek.
***
- To chyba tu - powiedział Dopierała, zakręcając pod konar starego buka i zatrzymując samochód. - A nawet jak nie, dalej nie jadę. Rozwalę podwozie i stary jaja mi urwie. To nie wóz na te drogi.
Kiernacki przyznał mu rację. Mieli za sobą niesamowity błotny rajd leśnymi drogami. A wszystko to za sprawą niepozornego dziś strumyczka, który na ich oczach przeskakiwały wracające ze szkoły dzieci, a który zerwał most na drodze do Dwernika. Malcy przeszli, volkswagen musiał wziąć ogon pod siebie i poszukać objazdu. W Lutowiskach trafili na bystrego tubylca, który wskazał im trasę. Ugrzęźli tylko
w poprzek szosy, tarasując ją setkami płonących belek.<br>***<br>- To chyba tu - powiedział Dopierała, zakręcając pod konar starego buka i zatrzymując samochód. - A nawet jak nie, dalej nie jadę. Rozwalę podwozie i stary jaja mi urwie. To nie wóz na te drogi.<br>Kiernacki przyznał mu rację. Mieli za sobą niesamowity błotny rajd leśnymi drogami. A wszystko to za sprawą niepozornego dziś strumyczka, który na ich oczach przeskakiwały wracające ze szkoły dzieci, a który zerwał most na drodze do Dwernika. Malcy przeszli, volkswagen musiał wziąć ogon pod siebie i poszukać objazdu. W Lutowiskach trafili na bystrego tubylca, który wskazał im trasę. Ugrzęźli tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego